Sekcja górska

"Beskid Sądecki i Wysokie Tatry" 1-3.09.2017

Udało się nam zorganizować kolejną wycieczkę do naszych sąsiadów – Słowaków. Zebraliśmy odpowiednią grupę chętnych, więc, tak jak planowaliśmy pierwotnie, wynajęliśmy busa. Wycieczka nie zapowiadała się nam wesoło, gdyż wszystkie prognozy podawały ciągłe opady w dniach naszego wyjazdu. Na parkingu zebraliśmy się w zacinającym deszczu, jednak wraz z pokonywanymi kilometrami, zaczęła wstępować w nas otucha, bo pogoda znacznie się poprawiała. Na miejscu (w Tylmanowej) ogromne zaskoczenie – pełne słońce i upał! Uśmiechnięci i pełni werwy udaliśmy się do naszego celu w pierwszym dniu – górę Koziarz i znajdującą się tam wieżę widokową. Trasa wydawała się na pozór łatwa i krótka, ale w drodze jednak trochę dała w „kość”. Nagrodą za włożony trud był wspaniały widok, wieża naprawdę jest położona wyśmienicie, zakres widoków na pasma Beskidów, Pienin, Tatr (Zachodnich, Niskich i Wysokich) imponujący. Nam, niestety, nie było dane skorzystać w pełni z położenia wieży – na przeszkodzie stanęło rozgrzane, mało przejrzyste powietrze. Może to i dobrze, bo pewnie niejednego z nas przyciągnie chęć powrotu i zrobienia panoramy foto w lepszych warunkach. Naprawdę POLECAM wszystkim, którzy będą przejazdem przez Tylmanową, wejście na mało rozpowszechniony szlak. Po krótkim odpoczynku udaliśmy się w drogę powrotną. Grupa, która wysforowała się do przodu, zdążyła jeszcze znaleźć w Tylmanowej małą pizzerię i z radością zamoczyć stopy w chłodnej rzece z kufelkiem piwa w dłoniach. Wesołe humory zepsuła nam rozmowa telefoniczna z właścicielką pensjonatu „Sedlar” w Novej Lesnej, gdzie mieliśmy nocować. Kobieta wyparła się wcześniejszej ustnej rezerwacji miejsc, więc musieliśmy się udać jak najszybciej na Słowację, aby mieć czas zorganizować pobyt na miejscu. W drodze otrzymaliśmy telefon od wspomnianej Słowaczki, która lekko skruszona, załatwiła nam noclegi w sąsiedztwie. Ogromny niesmak jednak pozostał i trochę straciliśmy nasze dotychczasowe zaufanie do Słowaków. Skorzystam tu z okazji – ODRADZAM wszystkim noclegi w penzionie „SEDLAR” w Novej Lesnej. Koniec końców wszystko skończyło się szczęśliwie, noclegi okazały się wystarczające, nie było może luksusu, z powodu małej ilości łazienek i WC (współdzielone na wszystkie pokoje na danym piętrze), ale spokojnie z tym sobie poradziliśmy.
Drugi dzień od rana nas nie rozpieszczał, obudziliśmy się już z mżawką za oknami, o widokach na Tatry oczywiście mogliśmy tylko pomarzyć. Krótka narada, czy zmieniamy plany, jednak postanowiliśmy, że ruszamy na Sławkowski, a w razie ew. fatalnej pogody skorygujemy plan i przejdziemy na Hrebenok, a dalej do Vodopadov Studeneho Potoka. W Starym Smokovcu w dalszym ciągu padał deszcz, ale ruszyliśmy w drogę – niebieskim szlakiem ok. 5 godzin na szczyt. Na rozwidleniu szlaków z główną magistralą (czerwony szlak) podjęliśmy decyzję, że idziemy jednak na górę. Jakby w nagrodę, pogoda się poprawiła – wraz z pokonywaną wysokością zanikały opady. O jakichkolwiek widokach nie było, niestety, mowy. Trasa okazała się wymagająca, nieustanne podejście robi swoje, z każdym krokiem rośnie zniechęcenie, więc kilku naszych kolegów stopniowo zawracało. Główna grupa też znacznie się rozproszyła - to jedna z tych tras, na których walczymy ze swoimi słabościami, więc każdy szedł praktycznie indywidualnie. Brawa dla pierwszej na szczycie Uli, która dotarła do celu w równe 3 godziny (od startu na parkingu). Czas wejścia całej grupy zmieścił się w znakowanych 5 godzinach, więc nie było z nami tak źle . Kto myśli, że powrót będzie łatwiejszy, może się zawieść. Trasa również dłuży się niemiłosiernie, do tego nieustannie należy uważać na stawiane kroki. Przy osiągnięciu pierwszych drzew znów pada, i tak już do końca dnia. Jednak radość ze zdobycia celu jest ogromna i nic już jej nie zmąci. Po powrocie na kwaterę ciepła kąpiel, potem mała „nasiadówka” z napojami poprawiającymi humor i dzielenie się swoimi wrażeniami.
Trzeci dzień przywitał nas, a jakże, deszczem. Chyba już nikogo nie dziwił. Nie był to dla nas powód do zmartwień, bo przed nami wizyta w jaskini Belanskej. Grupa, która już jaskinię znała, pozostała w Tatrzańskiej Kotlinie, gdzie można naprawdę smacznie zjeść w dwóch stylowych restauracjach – kolibach. Sama jaskinia imponująca, szczegóły można wyczytać na stronach internetowych, my polecamy każdemu, który przejeżdża tą trasą w słowackie Vysoke Tatry, aby się zatrzymać i poświęcić te 2-3 godzinki czasu na zwiedzanie. Po zjedzeniu smacznych obiadów pozostało nam już wracać do Katowic. Droga się nie dłużyła, o co zadbał szczególnie organizator, Roman, po ustaleniu z grupą, na co spożytkujemy pozostałą ze zbiórki na wyjazd sumę pieniędzy. Z rozmów w drodze wynikła chęć regularnego powrotu w te strony, więc prawdopodobnie termin wrześniowych wyjazdów w Tatry na stałe zagości w harmonogramie naszego koła. Wstępnie proponujemy za rok wycieczkę na Polsky Hreben i Vyhodną Vysoką przez Velicke Pleso, więc skala trudności będzie bardziej rozpięta i nawet mniej wprawni mogą śmiało wyruszyć (będą mogli posiedzieć w hotelu górskim i podziwiać imponujący widok z Gerlachem na czele).
Pozdrawiam i wstępnie zapraszam na przyszłoroczną eskapadę.
Janusz Orendorz
Tradycyjnie kilka fotek autorstwa Romana Jaworskiego:










"POWITANIE WIOSNY"  01.04.2017

 W iście letnich "sierpniowych" warunkach (mimo iż dopiero rozpoczął się kwiecień),
odbyliśmy kolejną wycieczkę z cyklu "Powitanie wiosny".
Tym razem udaliśmy się w nie odwiedzany nigdy wcześniej w historii naszego koła masyw - Ondrzejnik w paśmie czeskiego Beskidu Morawsko-Śląskiego.
Przy bardzo licznej frekwencji uczestników, pokonywaliśmy podzieleni na grupy trzy różne trasy uzależnione skalą trudności i długością przejścia.
Pierwsza - najlżejsza, prowadziła z Frydlantu nad Ostravicą; druga - średnia, z Czeladnej; trzecia - najtrudniejsza, z Kunczic pod Ondrzejnikiem, bardzo stromym ponad 500 metrowym podejściem poprzez najwyższy wierzchołek masywu - Skalka 964 m n.p.m.
Punktem docelowym wszystkich tras było schronisko - Chata Ondrzejnik , gdzie wszystkie grupy spotkały się.
Mimo, iż schronisko znajduje się aktualnie w remoncie, polana i bufet opodal były wręcz oblężone przez turystów. Tam odpoczęliśmy i uzupełniliśmy zapas płynów przy kufelku  złocistego "czapowanego" czeskiego piwa.
Wszyscy razem zeszliśmy do pobliskiego Frydlantu, gdzie uroczyście przyjęliśmy do grona "Wszędoczłapów" kolejnych nowych zapalonych miłośników gór:
Ulę, Michała oraz Sylwię.
Czas szybko i mile upłynął. Późnym upalnym popołudniem zadowoleni udaliśmy się w drogę powrotną do Katowic.

Roman Jaworski
   Kilka fotek z wycieczki. :)  







„ZIMOWE KLIMATY”  28-29.01.2017

          W pięknej, zimowej aurze rozpoczęliśmy nowy rok wycieczką na Wielką Raczę i do malowniczej, a szerzej nieznanej słowackiej wioski Stara Bystrica. Na przestrzeni lat tytułowe "zimowe klimaty" nie zawsze przypominały zimowe. W tym roku trafiliśmy idealnie - piękna słoneczna pogoda, lekki przymrozek, śniegu miejscami po pachwiny, ale przez większość trasy szlak był przetarty. Jeden z piękniejszych punktów widokowych w Beskidach, jakim jest Wlk.Racza, przywitał nas wyjątkowo przejrzystym powietrzem, a co za tym idzie, doskonałą widocznością wszystkich pasm, sięgającą nawet odległości ponad 150 km (także Sudetów). Po nasyceniu się widokami i krótkim odpoczynku w schronisku, udaliśmy się do celu naszej wycieczki, którym była Stara Bystrica. Trasa momentami uciążliwa (szlak rzadko uczęszczany), więc ostatni uczestnicy dotarli już po zmroku. W drugi dzień część grupy udała się na niedawno wybudowaną wieżę widokową na Bobovci, górującym nad wsią, a część poszła zwiedzić miejscową osobliwość, którą stanowi niezwykły zegar astronomiczny, Orloj, wzorowany na ołomunieckim. W doskonałych humorach wróciliśmy do Katowic, mając nadzieję, że będziemy planować nasze kolejne wycieczki częściej na Słowację, co w poprzednich latach trochę szwankowało.


z pozdrowieniami
Janusz Orendorz
  Oto kilka zdjęć z udanej wyprawy:








Karty Rajdowe 2015 do pobrania

Wzór 1Wzór 2Wzór 3Wzór 4

Wzór 5Wzór 6

  KLASYFIKACJA KOŃCOWA

 XVII Indywidualnego Rajdu Górskiego 2014
Pracowników KWK „Wieczorek”
Lp.
Miejsce
Nazwisko i imię
Punkty

Lp.
Miejsce
Nazwisko i imię
Punkty
1
1
Jaworski Roman
1653

21
20
Szołtysek Piotr
221
2
2
Palmąka Mirosław
1253

22
21
Cecheljusz Zbigniew
173
3
3
Knapik Adam
829

23
22
Huchel Sylwia
159
4
4
Frysztacki Waldemar
718

24
23
Hołota Krzysztof
121
5
5
Frysztacka Grażyna
621

25
24
Jakubi Ewa
114
6
6
Orendorz Janusz
616

26
24
Jakubi Mirosław
114
7
7
Kret Paweł
544

27
25
Szrobarczyk Mateusz
113
8
8
Kucharski Tadeusz
502

28
26
Kubera Henryk
95
9
9
Kucharska Stanisława
500

29
27
Mańka Wojciech
92
10
10
Jośko-Buniowska Aurora
495

30
28
Niemyjska Halina
80
11
11
Łada Małgorzata
430

31
29
Bembnista Robert
71
12
12
Mildner Anna
379

32
30
Mańka Agnieszka
51
13
12
Pyka Joanna
379

33
31
Bembnista Adrian
46
14
13
Frąckiewicz Aleksandra
351





15
14
Niemyjski Zbigniew
323





16
15
Palmąka Jolanta
294





17
16
Szrobarczyk Jacek
281





18
17
Jośko Alicja
267





19
18
Kret Izabela
254





20
19
Słodkowski Konrad
252





  ZAKOŃCZENIE  XVII  INDYWIDUALNEGO  RAJDU  GÓRSKIEGO  PRACOWNIKÓW  KWK „WIECZOREK”


          W dn. 18 – 19 października 2014 Koło PTTK nr 2 „Wszędoczłapy” przy KWK „Wieczorek” zorganizowało wycieczkę na zakończenie XVII Indyw. Rajdu Górskiego ( IRG ) Prac. KWK „Wieczorek”. Przez okres 12 miesięcy podczas wycieczek górskich, uczestnicy zbierają punkty do GOT (Górska Odznaka Turystyczna) a wyniki ogłasza się podczas wycieczki kończącej Rajd. W tym roku sklasyfikowano 33 osoby, zwycięzcą został  kol. Roman Jaworski z imponującym wynikiem 1653 pkt (!). Trzech najlepszych „górali” otrzymało okazałe puchary, a 10 najaktywniejszych – albumy i książki o tematyce turystycznej, wszystkie te upominki ufundowały Związki Zawodowe działające w naszej kopalni.
Bazą imprezy była miejscowość Górki Wielkie, leżąca między Skoczowem a Brenną, w której znajdują się pozostałości dworu Kossaków, Muzeum Kossaków oraz Centrum Kultury, które uczestnicy wycieczki mieli okazję zwiedzić. Trasy rajdowe przebiegały w Beskidzie Śląsko-Morawskim (Czechy) w okolicach Jabłonkowa i Łomnej.  Zakończeniem pierwszego dnia imprezy było ognisko z pieczeniem kiełbasek oraz wspólnym graniem i śpiewaniem – gwiazdą  wieczoru był kol. Zdzisław Majerczyk. Pogoda dopisała podczas całej imprezy, więc wracaliśmy do domu w szampańskich humorach.

                                                                 Z turystycznym pozdrowieniem

                                                                          Tadeusz Kucharski     





  


„ZIMOWE KLIMATY”  8 -9.02.2014

                       We wiosennej atmosferze , odbyła się pierwsza w tym roku wycieczka górska Koła PTTK nr 2. Zebrała się nawet spora grupka wędrowców – 16 osób, ale „klimaty” zimowe były tylko z nazwy, w Beskidzie Małym śniegu jak na lekarstwo. Dojechaliśmy pociągiem do Łodygowic, skąd czerwonym szlakiem weszliśmy na Czupel (933mnpm) , dalej niebieskim do schroniska na Magurce Wilkowickiej, gdzie zaplanowaliśmy nocleg. Drugi dzień to zejście także do Łodygowic, ale nowym, czarnym szlakiem, którym jeszcze nie wędrowaliśmy. Pogoda dopisała więc zrelaksowani wróciliśmy do domu.







 

poniedziałek, 24 października 2011
ZAKOŃCZENIE XIV INDYWIDUALNEGO RAJDU GÓRSKIEGO PRACOWNIKÓW KWK „WIECZOREK” oraz JUBILEUSZ 60 – LECIA KOŁA PTTK NR 2 „WSZĘDOCZŁAPY” przy KWK „WIECZOREK”

środa, 16 marca 2011
Aconcagua zdobyta!
 


środa, 2 marca 2011
ROBERTA JAŃCA MIŁOŚĆ DO GÓR
 

środa, 23 lutego 2011
ODZNAKA "ZA WYTRWAŁOŚĆ" W STOPNIU DUŻYM ZDOBYTA!!!
 

środa, 23 lutego 2011
ZIMOWE KLIMATY NA ORŁOWEJ (19-20.02.2011)
 

poniedziałek, 18 października 2010
XIII IRG - zakończony ! (16-17 październik 2010)

poniedziałek, 7 czerwca 2010
V RAJD WSZĘDOCZŁAPA (3-6.06.2010)
 

poniedziałek, 19 sierpnia 2002
15 do 18 sierpnia 2002. Tatry Słowackie
 

niedziela, 21 października 2001
Uroczyste zakończenie IV Indywidualnego Rajdu Górskiego'2001 Pracowników KWK "Wieczorek".